Recently, after longer break, we returned to from-time-to-time painting and I undusted my cavalry. Those poor fellows have been through much, firstly I am their's at least second owner, secondarly Dima chopped their heads off and I hve transplanted new ones, thirdly they got covered by dust during those long weeks and fourthly they managed to get expired as recently GW released new ones, that don't even have hourses...!! But eventually they are here on our blog :). Of course, each horse, according to my habits, is one of a kind!
Ostatnio po dluższej przerwie powróciliśmy do malowania od czasu do czasu i odkurzyłam swoją zaczętą dawno temu konnice. Te biedaki dużo przeszły, bo po pierwsze jestem ich co najmniej drugim właścicielem, po drugie Dima odrąbał im głowy a ja przeszczepiłam nowe, a po trzecie przez wiele miesięcy przysypało je kilkumilimetrową warstwą kurzu, a po czwarte powinny zostać wstawione do skansenu bo są już przestarzałe!! ... No ale ważne że doczekały się miejsca na blogu :) Oczywiście każdy koń moim zwyczajem jedyny w swoim rodzaju i oryginalny!
Sagitari
No comments:
Post a Comment