Blog Info
Welcome fellow miniature lovers. Welcome to the blog where varius miniatures meet. A small group of friends is working hard on trying to upload more content with time. We hope that you will enjoy what we can show as much as we do. We are always happy to listen to any comments
Witamy wszystkich fanów figurek. Weszliście do bloga, w którym spotykają się różnego rodzaju miniaturki. W miarę możliwości będziemy aktualizować efekty naszych starań. Mamy nadzieję, że się Wam tutaj spodoba. Liczymy na Wasze komentarze.
Sagitari
Dimacheri
Misiek
Friday, 20 April 2012
High Elves - Prince on Griffon
It's been a little while but the time for next figure has come. At last I can say that my army is led by a competent figure. For those who saw previous posts, it shouldn't be to big surprise that the time has come for Prince on Griffon. First of all, the miniature has the 'wow effect' just after assembly and for a beginner, there is a bit of pressure to make sure that final 'wow effect' isn't any lower than before painting. It is probably the most interesting High Elves figure offered by GW at the moment (or maybe I am just overexcited after finishing it). Great, dynamic pose, very well sculpted. I wonder if painting a dragon is any more fun than this. It is a real highlight of an army.
In the meantime of me doing this guy GW released this huge griffon for Empire army. I guess that upcoming weeks will be full of newly painted ones. Well, I will contribute to this trend.
When it comes to painting, well, rider sticks to the general scheme of the army. The level of 'poshness' and 'glitterness' is high all over that it is relatively difficult to paint the hero and make him 'even more sophisticated'. Obviously the beast itself was quite a challange. After searching through various real birds, cats and combinations of the two and seeing other's figures I realised that the imitations of real animals are usually boring (to me). Hence the griffon is a completely made up fantasy animal. I was even tempted to go for very vivid feather colours, but it stayed on the range from black to white, through various kinds of browns. The feather were actually more challenging than I thought and they took most of the time. I was also considering the base for a long time. Ended up with mosaic, but the final effect is actually slightly different to intended. Well... its good to know what kind of paint dissolves what kind of material. Anyway, here is the flying elf himself.
Minęło trochę czasu ale wreszcie pojawia się nowa figurka. Mogę w końcu powiedzieć, że armia jest dowodzona przez kompetentną postać. Dla tych, którzy widzieli moje poprzednie posty, nie powinno być zaskoczeniem, że nadszedł czas na Księcia na Gryfie (fenomenalnie to brzmi po polsku :)). Przede wszystkim, figurka robi spore wrażenie zaraz po złożeniu i dla początkującego wiąże się to z niemałą presją, żeby po pomalowaniu wrażenie było przynajmniej nie grosze. Wydaję mi się, że jest to najbardziej interesująca minitarka High Eflów oferowana obecnie przez GW (albo może jestem trochę zbyt podekscytowany po skończeniu jej). Świetna, dynamiczna poza i bardzo dobrze wyrzeźbiona. Zastanawia mnie, czy malowanie smoka jest jeszcze ciekawsze niż tego gryfa. W każdym razie stanowi niezły punkt kulminacyjny armii.
W międzyczasie GW wydało wielkiego gryfa do armii Imperium. Domyślam się, że teraz sieć zapełni się różnymi wykonaniami tych ptakokotów. Zatem dodaję też coś od siebie.
Malowanie jeźdźca jest spójne z resztą armii. Prawdę mówiąc, poziom szpanu i świecidełek u moich elfów powoduje, że ciężko zrobić z bohatera kogoś szczególnego. Oczywiście sporym wyzwaniem był sam gryf. Po przejrzeniu zdjeć prawdziwych ptaków, kotów i kombinacji, oraz wykonań te figurki przez innych stwierdziłem, że dla mnie takie imitacje rzeczywistości są raczej nudne. Dlatego mój gryf jest kompletnie zmyślonym potworem. Myślałem nawet o dodaniu żywych kolorów na skrzydła, ale zostałem przy zakresie od czarnego po biały przez różne odcienie brązowego. Pióra okazały się znacznie trudniejsze niż się spodziewałem i to na nich spędziłem najwięcej czasu. Dosyć długo myślałem też o podstawce. Stanęło w końcu na mozaice, ale efekt końcowy trochę się różni od zamysłu. Cóż... warto wiedzieć jaka farba rozpuszcza jakie materiały. W każdym razie oto latający elf we własnej osobie.
Dimacheri
Labels:
Games Workshop,
High Elves,
Warhammer,
WFB
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Widać spory postęp w malowaniu. Nawet oczy Elfa wyglądają dużo lepiej. Brawo! :)
ReplyDeletePodoba mi się dobór kolorów Gryfona, szczególnie jego ptasiej części, choć kocia też jest niczego sobie.
Szkoda tylko, że podstawka odstaje jakościowo od reszty modelu, to najsłabszy element pracy. Ale i najłatwiejszy do poprawy. Wydaje mi się, że piasek, kamyki i trawka elektrostatyczna wyglądałyby znacznie lepiej.
I uwaga techniczna. Moglibyście zmienić czcionkę, bo o ile tekst w języku angielskim jest OK, to brak polskich znaków (a właściwie zastąpienie ich inną czcionką) sprawia, że tekst czyta się z przeszkodami ;)
Najważniejsze z tego jest 'spory postęp' :D.
DeleteProblemy z podstawkami wynikaja chyba z małej kreatywności. Bo z tego co zdążyłem obejrzeć to napenwo nie wolno zwalac na brak materiałów. Mam nadzieję, że z czasem faktycznie będzie łatwiej o inspiracje o pomysły.